


SENNHEISER mono > stereo > ambeo (2/2)
Sennheiser od 70 lat kształtuje rynek rejestrowania i odtwarzania dźwięku i bez cienia przesady można powiedzieć, że za sprawą swoich innowacyjnych rozwiązań stawia co kilka lat kamienie milowe.
Firma wyraźnie stara się utrzymać koszulkę lidera otwierając kolejny etap rozwojowy - rejestrację i reprodukcję dźwięku 3D. Przy czym 3D rozumiane bardziej jako środowisko akustyczne tworzące klimat i przestrzenności, niż to co znamy ze sztucznie generowanych efektów kinowych.
Bezdyskusyjnie gwiazda stoiska i nie ma co ukrywać, również powód do niekłamanej dumy
Przy okazji warto wspomnieć, że Sennheiser to również cała gama profesjonalnego sprzętu do obsługi konferencji
Dźwięk dokólny i trójwymiarowy jest kolejnym nieuniknionym krokiem rozwojowym porównywalnym do przesiadki z mono na stereo. Kwestią otwartą pozostaje nadal metodologia jaka zostanie do tego celu użyta i kto zwycięży w wyścigu.
Sennheiser nazwał swój wynalazek Ambio i systematycznie od 2 lat uchyla w Berlinie rąbka tajemnicy nad czym pracuje. Jako pierwszy zaprezentowany został profesjonalny mikrofon wyposażony w 4 kapsuły do rejestrowania „rzeczywistości wirtualnej”. Owe 2 lata temu wydawało się, że gogle VR zawojują świat. Kamera 360 rejestrowała dookolny obraz, a mikrofon nagrywał towarzyszący mu dźwięk przestrzenny. Gogle się za bardzo nie przyjęły, za to pozostała technika rejestracji dźwięku, która świetnie nadaje się do utrwalania różnych wydarzeń jak: imprezy sportowe, koncerty, odgłosy natury.
Doświadczenie pokazuje, że przeciętnie potrzeba ok. 10 lat by nowa koncepcja osiągnęła stan dojrzały. Szanse firmy na zdominowanie tego segmentu rynku wydają się obiektywnie patrząc spore, ponieważ Sennheiser stoi mocno na dwóch nogach - profesjonalnego sprzętu do rejestracji oraz sprzętu konsumenckiego do reprodukcji. Wymyśla nowe technologie, implementuje w postaci gotowych do użycia produktów i wprowadza na rynek.
Sennheiser Ambeo Smart Headset
W tym roku postanowiono pokazać rozwiązanie przeznaczone na rynek konsumencki - i nie ukrywam, że jestem nim oczarowany - oparte o koncepcję nagrań binauralnych, ale realizowanych z wykorzystaniem naszej głowy (zamiast sztucznej - dummy head - jak to się odbywa w binauralnym pierwowzorze). Zmienia się więc rola jaką pełnią słuchawki, z jednej strony są to nadal klasyczne, dobrze brzmiące dokanałówki, ale jednocześnie pełnią one rolę wysokiej jakości mikrofonów umieszczonych w naszych uszach. Innymi słowy mówiąc, możemy rejestrować dokładnie te same dźwięki i w taki sam sposób jak słyszymy w naturalny sposób!!!
Wyrazy uznania należą się designerom, przecież ta słuchawka mogła wyglądać jak pół studia nagraniowego, a wygląda jak... sprzęt szpiegowski
Nasz aparat słuchu w połączeniu z mózgiem jest w stanie bardzo precyzyjnie ustalać kąt z którego dociera do nas sygnał. Z wykorzystaniem Ambeo Smart Headset jesteśmy teraz w stanie zarejestrować otoczenie akustyczne, z zachowaniem rzeczywistej kierunkowości.
Kręcenie filmów smartfonami stało się obecnie podstawowym sposobem na rejestrację ruchomych obrazów. Mało kto chodzi z kamerą w kieszeni, a ze smartfonem prawie każdy. Mówimy więc (w sferze rejestrowanego dźwięku) o skoku jakościowym, podobnym do tego jaki spowodowało wprowadzenie kamer GoPro w rejestrowaniu filmów - amatorzy zaczęli kręcić filmy profesjonalnej jakości bez konieczności zabawy w bardzo kosztowny sprzęt i postprodukcję. Wystarczył prosty montaż przez cięcie i skracanie klipów.
Posypią się nagrody za design, oj posypią, a może i EISA w przyszłym roku się trafi za innowacyjność
Jak to działa w praktyce? Pokazywana wersja Ambeo Smart Headset posiada przewód zakończony złączem Lightning, czyli współpracuje z duetem iPhone/iPad (wersja pod Androida już powstaje). Po podłączeniu słuchawki stają się transparentne, czyli słyszymy w nich otoczenie, które w razie potrzeby możemy przytłumić.
Wyobraźmy sobie teraz taką oto sytuację - jesteśmy na wakacjach, nagrywamy rozmowę z dwójką dzieci obok wodospadu. Płaskie nagranie nabiera przestrzenności. Jeden dzieciak siedzi bliżej z lewej i pokazuje palcem na wodospad, odwracamy się i szum wody płynnie wypełnia przestrzeń dokładnie tak jak w rzeczywistości. Dziecko mówi teraz do nas z boku lub z tyłu - nie musimy nic więcej kombinować - nagrywa się po prostu to na co patrzymy, a scena dźwiękowa obraca się zgodnie z ruchem naszej głowy. Gdy jakiś dźwięk przykuwa naszą uwagę odwracamy się w jego kierunku i dokładnie to samo się rejestruje. No dobra, ale w czym ta technika jest lepsza od zwykłego mikrofonu stereo? Tu się kłania tzw. zapis binauralny, który powoduje, że (w dużym uproszczeniu) w odsłuchu słuchawkowym słyszymy świat na zewnątrz głowy, a w nagraniach mikrofonowych wewnątrz pomiędzy uszami.
Ciekawe w jakim kolorze będzie wersja pod Androida?
I teraz najlepsza część - tak zarejestrowany materiał można odsłuchiwać na zwykłych słuchawkach lub kolumnach. Włączamy więc film z wyjazdu na telewizorze i automatycznie odnajdujemy się nie tylko w miejscu (obraz) ale i w przestrzeni (dźwięk) gdzie powstało nagranie. Idą nowe, lepsze czasy dla nagrań realizowanych na żywo. Za 2-3 lata filmy na YouTube będą nie do poznania. Temat będziemy śledzić.
Ciąg wcześniejszy... SENNHEISER mono > stereo > ambeo (1/2)
Otrzymałem zgodę na publikację trzech filmików zarejestrowanych smartfonami przez pracowników firmy w kilku miastach świata - typowe wspomnienia z wyjazdu słyszane naszymi uszami. Trochę szkoda, że są tak krótkie.
Berlin, warto zwrócić uwagę na mijaną katarynkę oraz młot pneumatyczny chowający się za naszymi plecami
Hong Kong, szum ulicy jak żywy
Nowy Jork, mijana witryna sklepu z grającą muzyka po prawej... jest m-i-j-a-n-a
Na koniec przykład binauralnej rejestracji nagrania dla potrzeb słuchawek (tylko słuchawek). Dźwięk dochodzi do nas z zewnątrz, a nie ze środka głowy jak to ma miejsce w klasycznych nagraniach. Na stop-klatce widać głowę Dummy Head. Produkcją takich cacek zajmuje się dosłownie garstka firm: Neumann, Brüel & Kjær, Head Acoustics GmBH oraz Knowles Electronics, z czego Neumann jest chyba najbardziej rozpowszechniony.
Dla możliwości zobaczenia tego jednego urządzenia, warto było pojechać do Berlina