
Toroidowe serce lampowego wzmacniacza FezzAudio
Firma Fezz Audio szturmem zajęła rynek i audiofilskie serca... i nikt chyba nie spodziewał się, że wzmacniacze robione przez firmę córkę największego polskiego producenta toroidów osiągną taki sukces. O co całe zamieszanie? O transformatory.
Jak powszechnie wiadomo, najważniejszym elementem wzmacniacza lampowego nie są lampy lecz transformatory głośnikowe. Ich funkcją jest dopasowanie wysokiego napięcia i wysokiej impedancji stopnia lampowego do niskiej impedancji i sporego zapotrzebowania na prąd charakteryzujących kolumny głośnikowe. Element ten w dużej mierze odpowiada za parametry wzmacniacza takie jak: pasmo przenoszenia, moc, sprawność i zniekształcenia. Można powiedzieć, że transformatory na równi z topologią i typem lamp kształtują brzmienie wzmacniacza.
Co niezwykłego jest w transformatorach używanych w konstrukcjach Fezz Audio? Są oparte o rdzeń toroidalny, a nie jak w większości konstrukcji, na rdzeniach EI, lub C-core. Produkowane są całkowicie ręcznie - kucharz powiedziałby - według własnego przepisu i oczywiście w Polsce, a dokładniej w miejscowości Księżyno niedaleko Białegostoku. Skorzystaliśmy z zaproszenia i odwiedziliśmy fabrykę TOROIDY, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć jak powstają te małe dzieła sztuki.
Pierwszym miejscem był pokój i jednocześnie warsztat Pana Zdzicha. gdzie badany jest każdy transformator głośnikowy, oraz uruchamiane są wzmacniacze Fezz. Z racji mojego wykształcenia szybko znaleźliśmy wspólny język i przeprowadziliśmy pomiary jednego z transformatorów, który akurat był następny w kolejce. Szczególne wrażenie robi pomiar pasma przenoszenia, wykonany przy użycia stanowiska pomiarowego ze wzmacniaczem typu push-pull, opartym na lampach EL34.
Uzyskaliśmy pasmo przenoszenia 5.5 Hz-65 kHz (-3dB),a wygląd prostokąta przy wysokich częstotliwościach również budzi podziw. Tak niesamowite wyniki wiążą się z 3-letnią pracą 2 osób oraz doświadczeniami, które były przeprowadzone na około 100 próbnych transformatorach.
Ciężko sobie nawet wyobrazić ogrom tej pracy, zwłaszcza, że istotne są nawet takie szczegóły jak odstępy w uzwojeniu transfomatora, czy materiały użyte do izolacji.
Dlatego uważamy, że sekretem sukcesu wzmacniaczy Silver Luna są właśnie te niezwykle (w skali światowej) dopracowane elementy.
Produkcja
Mieliśmy również okazję zobaczyć jak takie transformatory (głośnikowe i zasilające, audio i przemysłowe) powstają. Wszystko zaczyna się od rdzeni zamawianych u zewnętrznego dostawcy.
Wszystko zaczyna się od rdzeni zamawianych u zewnętrznego dostawcy.
Następnie, w zależności od typu transformatora są one impregnowane elastyczną żywicą, która pomaga tłumić wibracje wytwarzane dużym polem magnetycznym. Rdzeń następnie izolowany jest taśmą z tworzywa sztucznego.
Nawijanie uzwojenia pierwotnego. Powyżej notatki z opisem parametrów.
Na tak przygotowaną bazę specjalna maszyna nawija uzwojenie pierwotne, będące „wejściem” transformatora. Może to być uzwojenie przeznaczone dla napięcia 230V - dla transformatorów zasilających lub bardziej skomplikowane z kilkoma odczepami do zastosowań głośnikowych.
Ze względu na bezpieczeństwo, uzwojenie to jest zabezpieczane taśmą estrofolową jak rdzeń, lub w wykonaniu audio izolowaną specjalną taśmą Synshield z wyprowadzeniem do uziemienia. Jest to miedziana taśma izolowana PCV.
Taki półprodukt po raz kolejny ląduje na maszynie nawijającej uzwojenie, tym razem wtórne. Napięcie wtórne transformatora zależy od stosunku ilości zwojów uzwojenia pierwotnego do ilości zwojów uzwojenia wtórnego. Wydajność prądowa i moc transformatora zależy od mocy rdzenia i grubości drutu użytego do nawinięcia uzwojeń. W zależności od napięć uzwojeń wtórnych (bo może ich być wiele) stosuje się również izolujące warstwy taśmy między nimi.
Całość jest wykańczana kolejną warstwą taśm izolujących, lub jest zalewana w metalowym kubku przy pomocy lekko elastycznej żywicy tłumiącej drgania.
Zalewanie żywicą odbywa się w trzech etapach. Dno kubka wypełniane jest cienką warstwą, która izoluje toroid od obudowy. Następnie po włożeniu transformatora do środka jest ona zalewany nieomal do pełna i odstawiany na kilka dni. Czas ten jest niezbędny do odpowietrzenia i zestalenia masy.
Ostatnia warstwa wypełnia ostatecznie kubek, przykrywając całkowicie toroid.
Proces budowy wzmacniacza kończy się dokładnie tam gdzie się rozpoczął. Po instalacji wszystkich elementów w obudowie rozpoczyna się proces rozruchu i wygrzewania ostatecznie zmontowanych wzmacniaczy.
Wzmacniacze ponownie trafiają do Pana Zdzisława, gdzie instalowane, a następnie wygrzewane są lampy. Dokonywany jest także pomiar parametrów i gdy proces kontroli jakości dobiega końca - wzmacniacze pakowane są w kartony i wysyłane do klientów.
Po opuszczeniu fabryki TOROIDY wszystko co jest związane ze wzmacniaczami Fezz Audio wydaje się takie proste. Ale zapewniamy was, że to tylko pozory. Wiedzą to najlepiej te osoby, które próbowały samodzielnie zbudować wzmacniacz lampowy według własnej koncepcji. Diabeł tkwi w szczegółach - i to dosłownie, a przyglądając się pracy rąk techników oraz słuchając opowieści o powstawaniu tych polskich urządzeń przekonaliśmy się jak na prawdę wygląda produkt MADE IN POLAND.