

CANTON: GLE - nowa generacja tytanowych kolumn do stereo i do kina
Canton – największy niemiecki producent kolumn, zaprezentował pod koniec kwietnia odmłodzoną wersję najlepiej sprzedającej się serii – GLE.
Canton GLE posiada ultrasztywne membrany z tytanu, a w skład rodziny (wraz z subwooferami) wchodzi aż 14 modeli.
Niemcy na stronie internetowej piszą bez ogródek, że...
GLE to nasze najlepiej sprzedające się głośniki – i nie bez powodu. Imponujące technicznie i atrakcyjne wizualnie: te cechy sprawiły, że seria GLE jest jedną z najpopularniejszych w całej Europie.
Szeroka gama modeli i doskonały stosunek jakości do ceny. Wszechstronne, robią dobre wrażenie dzięki wzornictwu i zrównoważonemu brzmieniu.
Można by uznać, że to typowa paplanina marketingowa, gdyby nie pewien drobny, drobniutki, drobniusieńki fakcik – GLE w różnych wcieleniach ewoluują z nami już od ponad 20 lat! Jeśli seria utrzymuje się na rynku tyle czasu, to raczej nie wypadła sroce spod ogona i warto poświęcić jej chwilę uwagi.
(kliknij żeby zdjąć maskownicę)
Info dystrybutora: Nowa seria GLE (z oznaczeniami dwucyfrowymi – red.) zapewnia najlepszą kompozycję dynamicznego obrazu akustycznego zawartą w różnorodnych modelach głośników. Wysokiej jakości komponenty, oraz tytanowe przetworniki zapewniają serii GLE potężny dźwięk i doskonałą kontrolę. Nowy wygląd z owalnymi, magnetycznymi maskownicami z tkaniny i nowoczesną konstrukcją obudowy, pozwala głośnikom wtopić się w wystrój każdego salonu.
Siła Canton'a leży m.in. w ich polityce produkcyjno-cenowej – tworząc tak bardzo rozbudowaną serię, pozwalają precyzyjnie dopasować wielkość kolumn do realnych potrzeb i możliwości lokalowych, a że sprzedają dużo, to i są w stanie mocno zejść z kosztami produkcji (to dodatkowo podnosi ich atrakcyjność w oczach klientów).
Ot uboczny przywilej większego – może zaoferować więcej za mniej – kilka cechy nowego wcielenia GLE:
- Materiał membran – tytan – lekki i sztywny, a wiec tworzący bardzo dynamiczny dźwięk
- Owalne maskownice z tkaniny mocowane magnetycznie
- Nowy dekoracyjny winyl w kolorze czarnym
- Nowy terminal przyłączeniowy
- Szeroka gama komponentów do kina domowego
Od lewej GLE 90 AR do Dolby Atmos / GLE 90 / GLE 80 / GLE 70, przy czym GLE 90 z czarnym frontem dostępna jest w wersji z czarnym lub drewnopodobnym korpusem Makassar (kliknij żeby powiększyć)
Moda na biel zatacza coraz szersze kręgi – cała seria dostępna jest więc w białym, oraz tradycyjnym czarnym wykończeniu,
a cztery najpopularniejsze rozmiary w drewnopodobnym winylu / zaciski śrubowe pozłacane / Back-Fire bass-reflex
Kolumn do wyboru jest dużo, ale pozwolę sobie szczególnie zwrócić uwagę na możliwość postawienia konfiguracji, jaką spotyka się na wystawach pokroju CES / IFA, gdzie liczy się efekt rzucający na kolana – stawiamy sobie 4x GLE 90 AR + Centralny i na tym zakończymy pierwszy etap inwestycji. Powód wydaje się być oczywisty, ale śpieszę z uzasadnieniem – po pierwsze 90 AR, to po prostu elegancka, minimalistyczna kolumna z wbudowanym modułem efektowym w sposób, który nie psuje ogólnego wyglądu (nadstawka AR 4 też jest ok, ale to już jednak nie ten sam poziom elegancji), a po drugie stawiając sobie takie 4 kolumny, niejako w komplecie dostajemy 4 subwoofery, a jak wiadomo (kiedyś już o tym pisałem) im więcej subów, tym ogólna jakość i równomierność basu robi się spektakularnie fajna. Tak mocna konfiguracja 5.1.4 pozwala oglądać filmy z IMAX Enhanced / DTS:X, że o zwykłym Dolby Atmos nie wspomnę.
Ostatecznie w ramach cięcia kosztów tyły można zrobić z podstawkowych GLE 30 / GLE 20 + nadstawki.
W drugim etapie inwestycji dokupiłbym coś na boki, żeby z 5 kanałów surround podnieść ich liczbę do 7 i mamy kino marzenie – przygotowane na wszystkie najnowsze formaty dźwięku przestrzennego.
Rozumiem, że w pierwszym momencie wydaje się być to konfiguracja nieco na wyrost, ale jak popatrzymy na ceny, to nie są one zaporowe, a z listy wydatków odpada nam sub / suby.
Od lewej GLE 30 / GLE 20, przy czym ten drugi również w wersji z czarnym frontem dostępny jest z dwoma korpusami do wyboru – czarnym lub drewnopodobnym Makassar (kliknij żeby powiększyć)
Nowa seria GLE wykorzystuje tytan jako materiał konstrukcyjny membran w zakresie średnich i niskich tonów. Podwójne membrany niskotonowe w modelach GLE 90 i GLE 80 zapewniają przetwornikowi niskotonowemu większe ciśnienie akustyczne i kontrolę. Wizualnie, niezakłócona powierzchnia membrany stanowi subtelny, elegancki akcent.
Wysokiej jakości i neutralne akustycznie maskownice z tkaniny w kolorze czarnym w razie potrzeby ukrywają bezpośredni widok technologii i elegancko przylegają do frontu za pomocą mocowania magnetycznego. Dzięki nowemu designowi owalnych maskownic seria GLE doskonale dopasuje się do wystroju każdego nowoczesnego salonu.
Szeroki wybór komponentów umożliwia stworzenie systemu dla każdego pomieszczenia, bez względu na wyzwania akustyczne. Niezależnie od tego, czy jest to kolumna podłogowa z Dolby Atmos (GLE 90 AR), czy głośnik efektowy AR 4, możliwości są praktycznie nieograniczone.
Uzupełnieniem serii głośników GLE są subwoofery Power Subs – 3 modele: Power Sub 12, Power Sub 10 i Power Sub 8.
GLE 50 Center – jeden rozmiar, za to w 3 kolorach, a wiec można postawić też kino w drewnie
(kliknij żeby powiększyć)
Od lewej: GLE 15 On Wall / GLE 10 od 10 Pro różni sposób ruchomego zawieszenia na ścianie / AR 4
(kliknij żeby powiększyć)
Ceny sugerowane:
GLE 90 AR – kolumna podłogowa z Dolby Atmos 3999 zł/szt.
GLE 90 – kolumna podłogowa 2499 zł/szt.
GLE 80 – kolumna podłogowa 2299 zł/szt.
GLE 70 – kolumna podłogowa 2099 zł/szt.
GLE 50 Center – głośnik centralny 1599 zł/szt.
GLE 30 – kompaktowa kolumna podstawkowa 1249 zł/szt.
GLE 20 – kompaktowa kolumna podstawkowa 1099 zł/szt.
GLE 15 On Wall – głośnik naścienny 1499 zł/szt.
GLE 10 – głośnik naścienny 999 zł/szt.
GLE 10 Pro – głośnik naścienny 1099 zł/szt.
AR 4 – głośnik efektowy Dolby Atmos (cena jeszcze nieznana)
PS. Na stronie dystrybutora pojawiły się 4 całkiem zacne promocje na zestawy. W pierwszym z brzegu zestawie: GLE 90 AR + GLE 20 + GLE 50 dostajemy głośnik centralny w prezencie i zostają nam jeszcze dwie stówy na popcorn + kilka miesięcy Netflix’a. Miło z ich strony, no nie?