Pylon Audio - Pearl 25 w naszej redakcji

Pylon Audio to polski producent kolumn i przetworników głośnikowych z Jarocina. Firma pokazuje jak wiele można zrobić w naszym kraju, gdy tylko się ma dużo energii, pomysły i plan na ich ciągły rozwój. 

Jeśli ktoś z Państwa przygląda się uważnie firmie Pylon Audio to bez trudu dostrzeże oznaki szybkiego jej rozwoju - zarówno w zakresie oferty jak i strategii firmy. Naszym zdaniem, to co najważniejsze to fakt, że pojawiające się na rynku nowe kolumny głośnikowe Pylon Audio, są wynikiem dość dobrze zaplanowanego pomysłu na poszerzanie oferty i stopniowe usamodzielnianie się marki na polskim rynku. Wśród krajowych producentów zestawów głośnikowych nie jest to częste. Pylon Audio nie jest firmą, która poprzestała na kilku całkiem udanych modelach. Co jakiś czas docierają do nas informacje o nowych produktach, nowych pomysłach i nowych projektach. Produkowane dotychczas zestawy posiadały przetworniki zagranicznych producentów.

Obecnie, na bazie autorskich projektów, firma Pylon Audio rozpoczęła produkcję własnych przetworników elektroakustycznych, które zamierza wkrótce implementować w zapowiadanych, nowych konstrukcjach.

Do naszej redakcji trafił właśnie zestaw Pearl 25, który na polskim rynku znany jest od ponad 1,5 roku. Wykorzystany w tym zestawie głośnik niskotonowy został zaprojektowany przez inżynierów Pylon Audio, wytwarza go jednak polska firma STX, natomiast przetwornik wysokotonowy pochodzi od Monacora. W tym 2.5 drożnym zestawie znajdziemy dwa przetworniki PSW 18-80/S, które przetwarzają pasmo średnio-niskotonowe oraz kopułkę PST T-80/8. Biała plecionka obu bliźniaczych membran jest niczym innym jak włóknem szklanym, natomiast przetwornik wysokotonowy wykonano z przeźroczystego jedwabiu.

Już niedługo bo w połowie lutego przedstawimy wyniki naszego testu odsłuchowego. A na chwilę obecną musicie się Państwo zadowolić zdjęciami z miejsca gdzie testowany zestaw głośnikowy wygrzewa się, pracując dzień i noc.

Pierwsze wrażenie...

Kolumny przyjechały do nas tak "zmarznięte", że nie mieliśmy odwagi od razu ich podłączyć... po około 3 godzinach od przywiezienia podłączyliśmy je by zaczęły się wygrzewać. Na poddaszu gdzie zostały ustawione, dźwięki pojawiły się w miejscach, w których najmniej się ich spodziewaliśmy. Kolumny stanęły zupełnie przypadkowo, po obu stronach biurka, za nimi nie było zbyt wiele miejsca, jednak scena znalazła sobie przestrzeń i rozlokowała się w niezwykle realistyczny sposób.