ATLAS ASCENT 2.0
Autor: Lech Spaszewski • 3 października 2016

- Bardzo korzystny stosunek jakości do ceny. Solidne wykonanie, reklamowany z kilkoma rodzajami zakończeń. Elastyczny i obiektywnie ładny. Wykorzystuje wysokogatunkową miedź 6N, uchodzącą za najbardziej szlachetny jej gatunek.
- Nie jest kablem, który wyraźnie doda do brzmienia od siebie jakikolwiek pierwiastek. Raczej brzmieniowo neutralny, spokojny i stabilny. Przesyłając sygnał bazuje na tym co znajduje się w nagraniu.
- Wyraźnie różnicuje się brzmieniem w stosunku do tańszych kabli.
- Obiektywnie brak. Jeśli ktoś myśli o tym aby za pomocą kabla korygować brzmienie toru, ATLAS nie będzie najlepszym wyborem.
Większość osób interesujących się audio, ale chyba przede wszystkim posiadaczy sprzętu, dotknięta jest przypadłością, która inspiruje do ciągłych zmian jego konfiguracji. Źródłem tej choroby jest często frustracja a lekarstwem wizyta w sklepie. Dziś realizujemy receptę na kable głośnikowe.
Szkocka firma ATLAS pojawiła się na naszym rynku za sprawą polskiego dystrybutora marki FOCAL, natomiast historia powstania marki ATLAS jest stara jak audio: niezadowolony z jakości dostępnych na rynku produktów pasjonat, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Za sprawą dobrych pomysłów, funduszy oraz wysokiej próby materiałów powstają kable, które dziś są tematem naszej recenzji.
Miedź OCC
Materiałem, który wykorzystano do ich produkcji jest miedź OCC (Ohno Continuous Casting), która jak powszechnie wiadomo uchodzi za jeden z bardziej szlachetnych materiałów wykorzystywanych do produkcji kabli audio. Proces został wynaleziony, opracowany i opatentowany przez profesora Ohno, który pracował w Chiba Institute of Technology. W ogromnym skrócie chodzi o takie przygotowanie materiału, z którego produkowane są miedziane druty aby jego struktura był jak najbardziej jednorodna.
Miedź OCC jest rodzajem procesu produkcyjnego kabli stosowanego przede wszystkim do produkcji przewodów miedzianych. W procesie OCC drut jest z niewielką prędkością rozciągany z kadzi z roztopionym metalem. W procesie tym uzyskać można miedź o wysokim parametrze czystości, której pojedyncze kryształy mają długość powyżej 100 metrów. Proces został opracowany i opatentowany w 1986 roku przez profesora Ohno z Chiba Institute of Technology w Japonii.
Najczęściej jako przewodnika w przewodach audio używana jest miedź beztlenowa o bardzo dużej czystości - OFC (Oxygene Free Copper). Stopień czystości 3N posiada zwykły kabel elektryczny. Poziom zanieczyszczeń jest tu stosunkowo wysoki i kumuluje się on głównie na granicach sieci krystalicznej. Dużą część zanieczyszczeń stanowią atomy tlenu, które niekorzystnie wpływają na przepływ elektronów pomiędzy kryształami miedzi. Obliczono, że na 1 metr bieżący miedzi o takiej czystości przypada ok. 5000 ziaren (kryształów) miedzi. Miedź o czystości 4N zawiera ok. 1200 ziaren w metrze bieżącym, przez co elektrony napotykają mniej przeszkód na swojej drodze. Dzięki powolnemu wyciąganiu drutu udaje się wydłużyć długość ziaren miedzi. Proces ten określany jest jako LGC (Long Grain Copper) i dzięki niemu w można osiągnąć parametr 210 ziaren w metrze. Jeszcze mniejsza ilość kryształów sprawia, że elektrony na swej drodze spotykają mniejszą ilość przejść i zanieczyszczeń, przez co tracona jest mniejsza ilość szczególnie tych "subtelnych" informacji. Miedź taką nazywamy funkcjonalnie doskonałą (FPC). Najczystsza miedź uzyskiwana na skalę przemysłową ma obecnie czystość 8N (99.999999%). Wysokiej jakości kable często mają czystość 6-7 N.
Seria ASCENT 2.0
Konstrukcja przewodu głośnikowego ATLAS Ascent 2.0 opiera się na wielordzeniowych przewodnikach z miedzi OCC o czystości 6N. Przekrój przewodnika to 2mm². Dielektrykiem jest tu Teflon® (PTFE), który według producenta praktycznie nie wpływa na sygnał. Kabel zakończono tradycyjnie dla marki ATLAS zaciskanymi wtykami Transpose. Metoda ta zapewnia pewne połączenie i możliwość łatwej wymiany końcówek na bananki rozporowe lub widełki. Rzeczą unikalną, jest zaciskanie wszystkich połączeń, co według firmy zapewni najbardziej optymalny przesył sygnału.
Nasz testowany kabel trzeba obiektywnie nazwać całkiem ładnym. W szarym oplocie znajduje się bardzo elastyczny przewód. Na jego końcach znajdują się solidne, metalowe splitery. Gdy zastanawiamy się jak spolaryzować połączenie; czarny i czerwony oplot ułatwiają identyfikację. Wtyki Transpose wyglądają na solidne, końcówkę łatwo wykręcić, co daje możliwość jej szybkiej wymiany. Zasadniczo warto pamiętać, że kabel głośnikowy instalujemy w torze i raczej rzadko go wypinamy. Jest komfortowo, estetycznie czyli tak jak powinno być.
Jestem pewien, że wiele osób stanęło kiedyś przed koniecznością zakupu kabli do swojego systemu audio. W podejściu skrajnie-audiofilskim decyzja o wyborze konkretnego modelu podejmowana jest czasami tygodniami - jeśli nie miesiącami. Czasami jednak świadomie idziemy do sklepu i po namyśle wybieramy coś, co wydaje nam się optymalne... cenowo i brzmieniowo.
... w wielu ludziach krąży po cichu robak szaleństwa. Jest czarny i ma trzy wielkie, fosforyzujące szkarłatem oczy. Długi ryjek zakończony otworem gębowym.
Waldemar Łysiak - Flet z mandragory
Upraszczając nieco, można zaryzykować tezę, że kable wymieniamy gdy pragniemy kupić coś lepszego lub gdy "robak szaleństwa" w naszym mózgu podpowiada nam potrzebę bardziej lub mniej sensownej zmiany. W teście porównywaliśmy kabel ASCENT z dwoma nieco tańszymi produktami oraz jednym, który znajduje się na znacznie wyższej półce cenowej.
Odsłuch
Do testu wykorzystaliśmy zestaw dobrze nam znanych płyt z różnymi rodzajami muzyki; od spokojnego jazzu i ballad aż po monumentalną muzykę orkiestrową i muzykę rockową.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Scena
Kolumny Audiovector SR6 w swojej najwyższej wersji Avantgarde Arreté to zestawy, które praktycznie w żaden sposób nie ograniczają prezencji sceny. Zarówno w płaszczyźnie horyzontalnej jak i głębokości mogą być dla innych zestawów referencją. Doskonałe osiągi w zakresie wysokich tonów są między innymi następstwem zastosowania przetwornika AMT, który również promieniuje w tył, taki układ doskonale sprawdza się w nagraniach, gdzie ważne są najwyższe rejestry, szczegóły i audiofilskie brzmieniowe smaczki.
Wyraziste szczegóły budowały szeroki horyzont, zaokrąglenia średnicy dodawały dźwiękom odpowiedniej masy, podpierał ją solidny dół pasma. To bardzo przyjemne doznanie rozchodzącego się po pokoju dźwięku nie jest to łatwo określić słowami. Z jednej strony musimy przywołać wspomnienie, które buduje odniesienie do tego co naturalne, drugi element to porównanie tego co słychać z tym, co mamy w pamięci. Wrażenie przestrzenności jest dość skomplikowanym zjawiskiem psychoakustycznym.
To co dociera do naszego ucha jest kombinacją wartości nagrania oraz skuteczności radzenia sobie z wiernym jego odtworzeniem przez głośniki. Dochodzą do tego właściwości pomieszczenia, które w tym wypadku stanowi jeden z ważniejszych elementów tej układanki. Powstający dźwięk wybrzmiewa czyli staje się coraz bardziej delikatny i słabiej słyszalny, ale zarówno długość tego wybrzmiewania jak i jego jakość są cechami najistotniejszymi. Kabel ATLAS radzi sobie w tym aspekcie doskonale. Różnica pomiędzy nim a tym, który uznaliśmy za zdecydowanie lepszy nie znajdowała pokrycia w rozbieżności ceny. W wielu sytuacjach odczucia mogły być na granicy błędu lub sugestii, co tym bardziej dobrze świadczy o przewodach ASCENT 2.0.
Detale
Lubimy przewody, które obrazują dużą ilość detali. W tym wyścigu nie ma górnej granicy, a jedynie podkolorowanie góry może świadczyć o tym, że kabel eksponuje się w tym zakresie w sposób przesadny. Różnice z ASCENT 2.0 są bardzo czytelne, a ich wychwycenie nie było tylko kwestią gustu czy bardziej preferowanego charakteru brzmienia. Obiektywnie, przy każdej zmianie okablowania z tańszego na droższy, ilość mikroinformacji ulegała wyraźnej zmianie. Doskonale to było słychać na nagraniu TAMIA/Piere Favre "SOLITUDES". Tam perkusyjne szaleństwo - jeśli mamy docenić jej całościowe piękno – wymaga zarówno dużej dozy precyzji, jak i zapasu dynamicznego. I tak jest faktycznie - nie możemy narzekać na brak wrażeń. Przy zamkniętych oczach, przemieszczające się w przestrzeni dźwięki dają wspaniałą iluzję uczestniczenia w sesji nagraniowej. Wszystkie metalowe instrumenty perkusyjne gasną z większą swobodą, dźwięk z ATLAS-em skrzy się wyraźnie bardziej i dłużej, co świadczy o niskim tłumieniu i rezonansach przewodu.
Innego rodzaju doznaniem było przesłuchanie fragmentów albumu The Wall zespołu Pink Floyd. Tu oczekiwaliśmy potęgi - szczególnie w momentach gdy Roger Waters zaczynał korzystać ze swojej tak znanej gitary basowej, którą David Gilmour tak dzielnie wspierał swoimi wstawkami. To co usłyszeliśmy, sprawiło, że jakoś bardziej niż zwykle żałowaliśmy rozpadu tej legendarnej formacji. "Ściana" powinna być potężna i mięsista, a tam gdzie leci helikopter - jeżeli ma być autentyczny, muszą "trząść się ściany".
Na tych solidnie postawionych, niskobrzmiących dźwiękach basu spokojnie i bardzo spójnie kreowała się reszta prezentacji. ATLAS jest dość zrównoważonym kablem i zgodnie z tym co pisze producent - a co nie zawsze jest regułą - okazuje się być kablem neutralnym.
Spójność
Naturalność i spójność to dwie cechy, które opiszemy na koniec. Muzyka klasyczna jest jednym z najtrudniejszych muzycznie materiałów. Orkiestra posadowiona w fosie sali koncertowej robiła jednak to, co powinna: gra pełnym składem. Była na tyle oddalona na ile pozwalało nam wyobrażenie wykreowanej przestrzeni. Bezproblemowo mogliśmy palcem pokazać rząd zajmowany przez instrumenty smyczkowe, dęte czy ustawienie perkusyjnych kotłów. Orkiestra grała razem, ale przecież to wiele grup instrumentów, które często dublują się w sekcjach. Jest na prawdę przyjemnie kiedy możemy usłyszeć razem grające dęciaki jako pojedyncze instrumenty.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Diana Krall stała na tyle daleko, że "widać" było całą jej postać. W "narysowanym" kolumnami kadrze zmieścił się także cały fortepian za którym usiadł tego wieczoru Chris Anderson. Muzyka nie narzucała się, nie była agresywna, spokojnie płynęła i pozwalała cieszyć się chwilą. Kabel ATLAS dobrze oddał klimat nagrań.
Podsumowanie
W dużym skrócie można powiedzieć tak - w stosunku do kabla tańszego poprawie uległ praktycznie każdy jego aspekt brzmienia. Jeśli zestawimy ATLAS-a z czymś znacznie droższym okaże się, że można dźwięk zrobić jeszcze lepiej... ale to kosztuje. Zresztą w audio zawsze można zrobić coś lepiej i nawet jeśli wydaje nam się, że osiągnęliśmy górny pułap możliwości, przychodzi ktoś i mówi: posłuchaj tego...
Z przyjemnym środkiem pasma i dobrze pokazanymi wysokimi tonami ATLAS ASCENT 2.0 sprawia wrażenie bardzo otwartego i szczegółowego przewodu. Obrazowanie jest na najwyższym poziomie, bardzo stabilna i spójna scena pozwala cieszyć się muzyką. Jego największą zaletą będzie zapewne soniczna transparentność.
Jest to kabel w zakresie cenowym dla nieco bardziej zamożnego Kowalskiego i warto go polecić każdemu, kto szuka nowego połączenia dla swoich kolumn. Nie szokuje i nie odstrasza - dla wielbicieli spokoju i opanowania może być lekarstwem, które działa niczym dobry środek uspokajający.
Sprzęt użyty w teście
Sprzęt
Kabel głośnikowy ATLAS ASCENT 2.0 - długośc 2.5m
- Kolumny: Audiovector SR6 Avantgarde Arreté, Acoustics Amstaff Time Coherent, SVEDA AUDIO Pentu.
- Źródło: Audioresearch CD6
- Wzmacniacz: PATHOS LOGOS MKII, Accustic Arts Power I Mk2
- Przewody: VanDenHul, Melodica Brown Sugar, Cardas Parsec Speaker
- Zasilanie: GIGAWATT
- Przewody zasilające: Yarbo/Furutech, ATLAS.
- Gniazda zasilające ścienne: Furutech.
Nagrania
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |